Herosi sprzątają pokój

19.02.2015   Joanna Winiecka-Nowak

Herosi sprzątają pokój

Czytaliście kiedyś „Mity greckie i rzymskie” Parandowskiego? Ja tak, w piątej klasie. Pamiętam swój zachwyt nadludzkimi umiejętnościami i możliwościami herosów. Teraz zaś, będąc matką gromadki dzieci, dochodzę do wniosku, że opiewane w mitologii wyczyny wcale nie były aż tak wielkie.

Ot – na przykład – Herkules. Niby faktycznie zmienił bieg rzeki sprzątając stajnię Augiasza. Sami jednak przyznacie – nie namęczył się przy tym za bardzo. Chlapnął wodą, wszystko wypłynęło i po sprawie. Pozostały czyste, nagie ściany. Większym heroizmem wykazałby się, nakłaniając mieszkające w stodole wołki do samodzielnego segregowania majętności, pakowania rzeczy obecnie nieużywanych i wyrzucania zniszczonych. Słuchając przy tym oczywiście pobekiwania i marudzenia („Ja nie wiem, co gdzie idzie”) i nie ulegając chęci natychmiastowego samodzielnego rozprawienia się z chaosem. Z tej perspektywy widać, że Herkules poszedł na łatwiznę. My – rodzice – niestety nie możemy tak zrobić. Jak sobie więc poradzić?  
Najłatwiej jest po prostu utrzymać ład w dziecięcym pokoju. Sprzątanie z maluszkami można potraktować jako wspólną zabawę. Dajmy pożywne klocki Panu Kartonikowi albo zamieńmy się w wiewiórki robiące zapasy. Starsze dzieci powinny już same pamiętać o obowiązku i zakasać rękawy. Przy czym zasada powinna być prosta – jeśli w pokoju dziecinnym panuje rozgardiasz, nie przystępujemy do nowych atrakcyjnych zajęć. Nie wyjmujemy kolejnych zabawek, nie oglądamy nowego odcinka ulubionej bajki. No i oczywiście, pod żadnym pozorem, nie pomagamy szukać zaginionej maskotki. Niech dziecko samo na własnej skórze odczuje niekorzystne skutki bałaganu.
Trudniejszą sprawą są gruntowne porządki. Jeśli dziecko czuje się zagubione, przydzielmy mu konkretne zadanie do wykonania („poukładaj pluszaki”). Dzięki temu może skoncentrować się na jednej czynności, która w dodatku szybko zakończy się sukcesem. Taka forma jest szczególnie przydatna w przypadku rodzeństwa mieszkającego w jednym pokoju. W ten sposób unika się sytuacji, w której jedno z dzieci spokojnie przeczekuje prace, obserwując krzątającą się siostrę.
Niestety, chęci do sprzątania są u dzieci zwykle odwrotnie proporcjonalne do wielkości bałaganu. Czasem więc, aby nie doprowadzać do eskalacji konfliktu, należy po prostu zmniejszyć liczbę zabawek. Te mniej używane można wysłać na szafę. Po jakimś czasie można dokonać zamiany, oczywiście, jeśli będzie w pokoju porządek…