Temat numeru

Św. Barbara księżniczka z wielkiej wieży

Św. Barbara księżniczka z wielkiej wieży

Może nie do końca św. Barbara była księżniczką, ale na pewno była córką bogatego kupca, który miał na imię Dioskur. Razem ze swoją żoną mieszkał w Heliopolis w Bitynii – są to dzisiejsze tereny Azji Mniejszej. Pewnego dnia Dioskur postanowił, że wyda swoją córkę, śliczną Barbarę, za bogatego młodzieńca. Nie przewidział jednak, że Barbara miała inne plany. Powiadomiła tatę, który był poganinem, że jest chrześcijanką i ślubowała Panu Jezusowi, że nigdy nie wyjdzie za mąż.

Dioskur niemal oszalał na tę wiadomość. Nie dość, że nie był przyzwyczajony do tego, że ktoś mu odmawia, to jeszcze chrześcijanka pod jego dachem! Tego było już za wiele. Dlatego postanowił uwięzić córkę w wieży i poczekać, aż zmieni zdanie. Próbował ją nawet głodzić i straszyć.
Bardzo się jednak przeliczył, gdyż Barbara z każdym dniem stawała się coraz pewniejsza swoich decyzji i wyborów. Niestraszna jej była niezamieszkała przez nikogo wieża i głód. Myślę, że to wielka przyjaźń z mądrym filozofem Orygenesem dodawała jej siły. Sami przecież wiemy, jak dobre przyjaźnie dodają nam skrzydeł i pomagają nam trwać w postanowieniach. Tak też było w przypadku Barbary.
Rozzłoszczony tata
Zrezygnowany tata poprosił o pomoc znajomego sędziego. Ten z kolei oficjalnie oskarżył Barbarę o znieważanie religii państwowej. Nakazał jej wyrzeczenie się Pana Jezusa i powrócenie do wierzeń, w których była wychowana. Tym razem i sędzia się zawiódł. Jego nakazy nie zrobiły na Barbarze żadnego wrażenia. Dlatego wydał rozkaz, by ją wychłostać. Wszyscy wiemy, że przemoc, a szczególnie bicie słabszych, to bardzo złe metody. Ale pewnie w roku 305 sędzia tego nie wiedział i nikt mu o tym nie powiedział, dlatego wydał taki nakaz. I wyobraźcie sobie, że Barbara bez mrugnięcia okiem wytrzymała tę chłostę. Miała nawet komuś powiedzieć, że baty, które na nią spadały, były dla niej jak muskanie pawimi piórami. Niektórzy mówili, że w nocy przyszedł do niej anioł, który przyniósł jej Komunię Świętą. Myślę, że jest w tym sporo prawdy. Wiemy przecież, że Komunia Święta daje nam potężną moc. Wszystko się więc zgadza.

Jak dalej potoczyła się ta historia? Koniecznie sami przeczytajcie. Znajdziecie ją w grudniowym numerze!