Październik był bardzo ciepły i bezwietrzny. Gabrysia nazywała go lipcowym, a Kajtek z nadzieją czekał na październikowe wiatry, by mógł wypróbować trzy nowe latawce.
We wtorek jedli dyniowe ciasto.
– Jeszcze po dwa gryzy i wychodzimy – rzuciła nagle Lamelia Szczęśliwa.
– Dokąd? – zdziwiły się dzieci, odrywając na chwilę oczy i zęby od mięciutkiego ciasta.
– Do burmistrza na pierwszą lekcję o śmieciach – padła odpowiedź.
– A ta lekcja jest obowiązkowa? – pytająco jęknął chłopiec.
– Nie jest i dlatego pójdziemy – zaśmiała się Lamelia.
Po kilkunastu minutach dotarli na rynek miasteczka. Weszli do największej sali ratusza i klapnęli na krzesłach. Dwie minuty później wturlał się do niej czerwony kosz, a tuż za nim wkroczył burmistrz, Kazimierz Skrzydełko.
– Dzień dobry – przywitał się grzecznie i uśmiechnął tak, jakby chciał, aby uśmiech oplótł całą jego głowę. – Moje drogie mieszkanki i moi drodzy mieszkańcy naszego uroczego miasteczka. Chcę wam dzisiaj opowiedzieć o śmieciach. Temat trudny i ważny. Śmieci produkujemy codziennie. Już od najmłodszych lat – oznajmił, pokazując pieluszkę. A potem kolejno prezentował: opakowanie po szamponie, kubeczek, w którym „mieszkał” jogurt, gazetę sprzed tygodnia, garść starych baterii, dwie zwiędnięte pietruszki i jeszcze kilkanaście innych śmieci.
– Aby nasz świat nie zamienił się w największe wysypisko w kosmosie, powinniśmy wytwarzać jak najmniej śmieci. Na przykład idąc do sklepu, zabierać lnianą torbę i nie używać słomek do napojów – kontynuował. – Ale choćbyśmy bardzo się starali i tak śmieci się u nas pojawią. Gdyby potrafiły mówić powiedziałyby nam, że nie lubią mieszkać razem. Papier nie lubi przebywać ze szklanymi butelkami. Plastikowe kubki nie znoszą bliskiej obecności złomu. A jadalne odpadki źle się czują w sąsiedztwie starych baterii. I dlatego apeluję do was, abyście segregowali śmieci. Niech jadalna odpadki trafiają na kompostownik. Tam dżdżownice i inne maleńkie stworzonka zamienią je w nawóz. Przeterminowane lekarstwa zanośmy do apteki. Stare baterie wrzucajmy do specjalnych pojemników. Możemy je znaleźć w niektórych sklepach. Szkło wrzucajmy do pojemników z napisem SZKŁO, złom do ZŁOMU, papier do PAPIERU, plastik do PLASTIKU, a wszystkie inne śmieci do pojemnika na ZMIESZANE ŚMIECI. I błagam was, nie śmiećcie na naszych podwórkach i ulicach. Aby wam to zadanie ułatwić, zamontowałem w naszym miasteczku bardzo dużo czerwonych koszy. Takich jak ten – dodał, opierając się o piękny czerwony kosz.
– Za tydzień zapraszam na drugą lekcję. Opowiem o drugim życiu niektórych śmieci.
Potem wszyscy opuścili ratusz i udali się do swoich domów. Gabrysia, Kajtek i Lamelia szli kilkanaście metrów za burmistrzem. I nagle stało się coś, w co nie mogli uwierzyć...
Jak myślicie? Co takiego mogło się wydarzyć? Pani Joasia Krzyzanek już to wie. Wy także się dowiecie, jeśli otworzycie październikowy numer "Małego Przewodnika" na stronach 20-23....