Ojcze nasz

czyli czy tatuś ma wolną chwilkę?

czyli czy tatuś ma wolną chwilkę?

Tola uwielbiała rozmowy z tatą. Szczególnie te wieczorne, kiedy zostawali sami. Bliźniacy wtedy spali, – jak mówił tata – snem sprawiedliwego, a mama miała dla siebie swoje pięć minut. Tola wtedy pytała tatę o to, o co nie miała śmiałości pytać w ciągu dnia. Na przykład, czy Marsjanie mogą w nocy wylądować w ich ogródku, albo skąd się bierze wiatr lub czy Bóg istnieje naprawdę. Tata znał odpowiedzi na wszystkie pytania i odpowiadał tak, że nikt by lepiej tego nie zrobił.

Dziś Tola opowiedziała tacie o sprzeczce z młodszymi o dwa lata braćmi, z Jackami. To znaczy Jankiem i Jackiem, ale i tak wszyscy mówili na nich Jacki. Jacki zawzięcie sprzeczali się z nią, że do Boga nie można mówić inaczej jak tylko Ojcze. Trąbili też, że nawet Pan Jezus nam to nakazał. A Tola przecież różnie mówiła do Pana Boga, czasami owszem mówiła Ojcze, ale czasami Boże albo Panie, albo wielki Boże. I uczciwie podchodząc do sprawy, przyznała, że chwilami tak jej jakoś wychodziło, że mówiła do Boga na „Ty”. A do taty, tego swojego, czyli z domu, zawsze zwracała się inaczej, na przykład: niech tatuś poda, niech tatuś posłucha… Mówiąc szczerze, przestraszyła się tego, tym bardziej że Jacki uprzedzili ją, że w tej sytuacji wszystkie jej modlitwy są nieważne. – Myśli tatuś, że Bóg naprawdę się na mnie za to gniewa? – spytała...

Jak myślicie, jaka była odpowiedź taty i co zdarzyło się chwilę później. Koniecznie przeczytajcie w numerze wrzesniowym "Małego Przewodnika" na stronach 6-9.