Moja Msza Święta
SuperMOC
– Chciałbym mieć taką moc jak Spider-Man albo Superman – rozmarzył się Bobek.
– I co byś zrobił? – zaciekawiła się Alicja.
– Biegłbym wszystkim na pomoc – zaofiarował się Bobek. – Nawet w te najbardziej niebezpieczne miejsca. Gdyby trzeba było wynieść dziecko z płonącego wieżowca, to popędziłbym nawet na dziesiąte piętro i uratowałbym je.
– A tak normalnie, to nie możesz pomagać, tylko musisz mieć jakieś supermoce? – zapytała Alicja. – Wczoraj minąłeś panią Emilię, która niosła ze sklepu aż pięć butelek mleka i jakoś nie zainteresowałeś się, żeby jej pomóc. Dobrze, że zaraz pojawił się Filip i przynajmniej on się zachował jak trzeba.
– Jeszcze tego brakowało, żebym tym złośliwym sierściuchom nosił mleko – mruknął Bobek.
– Ale to pani Emilia potrzebowała pomocy… – Alicja za nic nie mogła zrozumieć logiki brata.
– Dobrze wiem, że mleko było dla tych kociambrów! – przerwał jej Bobek.
– Wczoraj w piekarni też nie pomogłeś panu Henrykowi. A wystarczyło, żebyś się tylko schylił i pozbierał bułki, które mu wyleciały z dziurawej siatki… – Alicja wypominała Bobkowi.
– Wiedziałem, że ty mu pomożesz. Chciałem ci dać szansę. A poza tym ja się nadaję do wielkich spraw, a nie takich zwykłych. Taka supermoc wszystko by załatwiła.
– Mnie tam wystarczą zwykłe sprawy – Alicja wzruszyła ramionami i już miała pójść do swojego pokoju, kiedy przypomniała sobie coś, co mówił jej kiedyś brat Feliks. – Bobek, pamiętasz jak kiedyś brat Feliks mówił nam, że każdy z nas ma taką osobistą supermoc?
– Żart! – Bobek tak się ożywił, że o mały włos nie strącił misy z owocami stojącej na stole. – Nic takiego nie pamiętam.
– Nie jestem w stu procentach pewna o co chodziło, ale wiem, że na pewno brat Feliks coś mówił o supermocy.
– Napisz kartkę rodzicom, że poszliśmy do brata Feliksa – zarządził Bobek. – I lecimy!
O jaką supermoc chodziło bratu Feliksowi i czy na pewno możemy ją otrzymać podczas Mszy Świętej? Przeczytajcie na stronach 4-7 wakacyjnego "Małego Przewodnika".