Moja Msza Święta

Prawdziwy PELIKAN

Prawdziwy PELIKAN

Alicja była wniebowzięta. Przez całe popołudnie opowiadała o szkolnej wycieczce do zoo. Wszystko ją tam zachwyciło. Prawie każde zwierzątko i każdego ptaka zabrałaby do domu, gdyby tylko rodzice się na to zgodzili. Najchętniej jednak przyprowadziłaby stadko pelikanów, bo jak mówi, nigdy w życiu nie spotkała bardziej fascynujących ptaków. Zrobiła sobie z nimi mnóstwo zdjęć i filmików, ale nie mogła się nimi pochwalić, bo Bobek mając tylko trzy zdjęcia z lwem, szybko się podłączył pod duży monitor komputera i puszył się niesamowicie.

– Bobek, teraz moja kolej. Mam dużo więcej zdjęć niż ty – prosiła Alicja.
– Niech tatuś zobaczy, jak ten lew na mnie patrzy! Jakbym był jego treserem – Bobek jakby nie słyszał  próśb Alicji.
 – Może lepiej przyjacielem – dopowiedziała mama. – Mam niemiłe skojarzenia ze słowem „treser”.
– Ja też – zgodził się Bobek. – Ale jakie fantastyczne ujęcie zrobił mi Franek – Bobek powiększał kadr. – Zobaczcie, prawie zupełnie nie widać siatki oddzielającej lwa ode mnie.
– Bobek, teraz moja kolej – dopominała się Alicja.
W końcu musiał interweniować tata, bo Bobek mógłby tak jeszcze długo opowiadać o lwie i o tych trzech fotkach.
– Zobaczcie, jakie cudne – Alicji udało się wyświetlić swoje zdjęcia. Większość rzeczywiście była z pelikanami.
– A ten różowy jaki piękny! – zachwycała się. – Pierwszy raz w życiu widziałam na własne oczy pelikany.
– Widziałaś już, tylko nie pamiętasz – powiedziała mama. – Zwiedzaliśmy zoo kilka razy, ale byliście wtedy młodsi, a ty byłaś pod wielkim wrażeniem małpek. Bardzo nas przekonywałaś, żebyśmy się zgodzili na zabranie do domu najmłodszej z nich. Byłaś nawet gotowa użyczać jej swoich rzeczy i zabawek.
– To musiało być bardzo dawno temu… – westchnęła  Alicja. – Dziś zabrałabym pelikany.

Co się zdarzyło dalej? Czy Alicja ciągle będzie marzyła o pelikanie w swoim domu? No i skąd brat Feliks dobrze zna pelikany, a nawet wie, co pelikan ma wspólnego z Mszą Święta. Jeśli też chcecie to wiedzieć, to w marcowym numerze "Małego Przewodnika" znajdziecie całą opowieść.