Moja Msza Święta

Dary "od serca"

Dary

Marcel zaprosił Bobka na otwarcie nowego pokoju. Do tej pory Marcel dzielił pokój z młodszym bratem. Ale rodzice uznali, że jest już na tyle dorosły, że należy się mu własny. Bobek kupił mu z tej okazji najnowsze naklejki na ścianę z piłkarzami, których Marcel uwielbia. Teraz próbował efektownie zapakować swój prezent, ale miał z tym kłopot. Dobrze, że Alicja właśnie wróciła do domu i zgodziła się mu pomóc.

– Prezenty dzielą się na te od serca i byle jakie – powiedział Bobek, podając Alicji kawałek taśmy klejącej. – Ale mój jest od serca – dodał szybko. – Sam bym chciał mieć takie naklejki.  
– Mnie się wydaje, że wszystkie prezenty są od serca.
– Nieprawda! – zaprotestował Bobek. – W ubiegłym roku Szymek przyniósł mi na urodziny książkę o rybach, którą w ostatniej chwili wyjął ze swojej biblioteczki. Nie dość, że nie interesuję się rybami, to od razu było widać, że książka nie była nowa. Nie miałem wtedy poczucia, że jest to dar od serca.
– No… – zastanowiła się Alicja – może coś w tym jest. Pamiętam ostatnie mikołajki klasowe i „prezent” od Emilki. Spinki do włosów, które wcześniej dostała od cioci i bardzo się jej nie podobały. Po prostu chciała się ich pozbyć. To nie było miłe.
– Czyli wszystko się zgadza – ucieszył się Bobek. – Jak dotąd, to tylko prezenty od rodziców i dziadków są zawsze i w stu procentach prezentami od serca. Zawsze sprawiają mi tyle radości, że mało mnie od środka nie rozsadza.
– Racja – przytaknęła mu Alicja. – I zawsze są jeszcze lepsze, niż sobie wymarzyłam.
– Miło nam to słyszeć – odezwała się mama, a zaraz po niej tata. Okazało się, że od kilku minut stali w drzwiach salonu, ale nie chcieli im przerywać.
– Yyyy… – Bobek próbował coś powiedzieć, ale nie wiedział co. Rodziców dużo łatwiej chwali się, kiedy nie patrzą człowiekowi głęboko w oczy. A w tej chwili właśnie patrzyli.
– Bo… chcemy wam powiedzieć, że wasze prezenty są naprawdę wspaniałe – Alicja ruszyła z odsieczą.
– A wiecie dlaczego? – zapytał tata.
– Nie…
– Bo prezent jest takim specjalnym termometrem naszej miłości do innych – powiedział tata. – Im bardziej kogoś kochamy, tym większą chcemy mu sprawić radość, dlatego bardzo starannie dobieramy mu prezent. I nie myślę tu o drogich rzeczach. Bo „drogi” nie zawsze oznacza „od serca”.

Co z tymi darami i kiedy dajemy i otrzymujemy "dary od serca"? Sprawdźcie. A przy okazji dowiedzcie się od KOGO otrzymujemy najcenniejsze dary.
Lutowy numer "Małego Przewodnika" strony 4-7.