– Siostra, co się dzieje? – Jacek nie wytrzymał i zajrzał do jej pokoju.
– Nic.
– Właśnie widzimy to nic – wparował za nim Jarek. – Chodzisz jak chmura gradowa i odpowiadasz, że nic się nie stało. Mów, o co chodzi.
– Kornelka coraz bardziej zadziera nosa. W klasie jej wszyscy nadskakują, jakby była nie wiadomo kim. Wyobraźcie sobie, że dzisiaj powiedziała, że jej rodzice robili drzewo genealogiczne i doszukali się informacji o tym, że ich rodzina pochodzi z hrabiowskiego rodu. Ogłosiła więc wszystkim, że w jej żyłach płynie błękitna krew i cała klasa jej w to uwierzyła. Teraz traktują ją jak jakąś księżniczkę albo nie wiadomo kogo.
– I ty wierzysz w takie bajki? – Jacek parsknął śmiechem. – Wszyscy wiedzą, że krew ma kolor czerwony, a nie błękitny. Kornelka bzdury opowiada, a ty się przejmujesz.
– Właśnie! – zachichotał Jarek. – Jeśli ona ma błękitną krew, to ja jestem Spider-Manem.
– Nie znacie się – zaprotestowała Tola. – Księżniczki naprawdę mają błękitną krew...
Kto miał rację, Tola czy Jacki i co ma z tym wspólnego Królestwo Boże? Przeczytajcie na stronach 6-9 grudniowego "Małego Przewodnika".