Czytamy bo to kochamy

Cztery kąty i Piętaszek piąty

Cztery kąty i Piętaszek piąty

czyli mocne postanowienie od nowa

Było zwykłe, szarobure sobotnie popołudnie. Basia wróciła właśnie ze zbiórki harcerskiej i zmierzała do kuchni, by poszukać jakichś resztek z obiadu (a jeszcze lepiej z deseru po obiedzie). Kiedy przechodziła przez korytarz, usłyszała nagły ryk dochodzący z pokoju młodszych sióstr. Zmieniła więc tor ruchu i otworzyła drzwi.
– A co wy tu robi… – pytanie ugrzęzło jej w ustach. To, co zobaczyła, sprawiło, że cofnęła się o krok. Z wolnego miejsca skorzystał Piętaszek, który wjechał do środka na swoim trójkołowym rowerku. Daleko jednak nie zajechał, bo na drodze stanęła mu ogromna góra usypana ze wszystkiego. Czego tam nie było? Używane i nieco mniej używane ubrania, pluszaki, pootwierane podręczniki, rozsypane klocki i puzzle, lalki, książki z kolorowymi obrazkami, łyżwy, worki na WF. A nawet jakaś bardzo stara śniadaniówka. U zbocza tego wzniesienia siedziały jego właścicielki i rzewnie płakały.
– Bomba wam tu wybuchła czy huragan przeszedł? – zapytała siostra i uchyliła się przed lecącym kapciem.
Julka, która właśnie przeszła z fazy rozpaczy do wściekłości, zamierzała jeszcze powiedzieć coś bardzo niemiłego, ale nie zdążyła.
– Znalazłem bułeczkę z zielonym futerkiem – ucieszył się mały braciszek. – Urosło jej na zimę i będzie jej ciepło na dworze. A nam może też urosnąć futerko? – mówiąc to, Piętaszek skierował pytający wzrok na starszą o trzynaście lat Basię. Jest taka duża, to pewnie wie wszystko.
– Nie bądź głupi – warknęła Julka, której wściekłość tak łatwo nie przechodziła.
 – To moje śniadanie, tylko stare – wytłumaczyła spokojniej Helenka. – Spleśniało. A ty się nie śmiej, Baśka. Mamy to posprzątać do wieczora, bo nie pójdziemy jutro do Zosi.
– No… – przytaknęła Julka i pociągnęła nosem. – A tego nie da się NIGDY sprzątnąć… – zapłakała, po czym wydając donośny ryk, rzuciła się na podłogę.
Piętaszek popatrzył na nią, wzruszył ramionami i odjechał do jakiegoś spokojniejszego miejsca. Basia natomiast przysiadła na kanapie i rozejrzała się dookoła.
– Faktycznie kiepsko to wygląda. Zwłaszcza że dwa tygodnie temu zrobiłyście postanowienie noworoczne, że już ZAWSZE będziecie mieć porządek w pokoju. A tu w dwa tygodnie taki chlewik. Sprzątałyście już choć raz w tym czasie?
Siostry spuściły oczy i intensywnie zaczęły spoglądać na buty.

Sprawdźcie jak skończyła się ta historia i zastanówcie się, czy przypadkiem komuś z was coś podobnego się nie przydarzyło?