Był pierwszy dzień września. Dla Kajtka najszczęśliwszy dzień roku, bo dowiedział się, że biologię będzie miał z panią Kropidełko. Genialną biolożką. Zaś dla Gabrysi totalną katastrofą.
– Dlaczego muszę iść do szkoły, jeśli zupełnie nie mam na to ochoty? – jęczała.