– Na obiad będą placki ziemniaczane i sok jabłkowy – zachęciła mnie mama.
Ale tak naprawdę nie musiała, bo ja bardzo lubię chodzić po warzywa i owoce. Na targu jest tak kolorowo, smacznie, no i jest pan Józef, który częstuje dzieci i dorosłych prażonymi migdałami. Wzięłam więc koszyk i pognałam na targ. Gdy tam dotarłam, Tola, Piotrek, Ignaś i Zenek chrupali już migdały. Przywitałam się z nimi i panem Józefem. Kupiłam u pani Julii jabłka, cebulę i zaczęłam wybierać z całej góry ziemniaków te największe.
– Dzisiaj będą placki ziemniaczane – pochwaliłam się. – Jeśli macie ochotę, to zapraszam na szesnastą. Moja mama na pewno się ucieszy. Będzie też sok z jabłek – dodałam i wtedy pani Julia podskoczyła jak kauczukowa piłeczka.
– Ratunku! – wrzasnęła.
Reszta opowiadania ukryła się w różowej książeczce, która jest dołączona do marcowego numeru "Małego Przewodnika". Trzeba ją wyciąć i odpowiednio złożyć, a później przeczytać.