– O co mu chodzi? – Ida pytająco spojrzała na Tosię. – Joszko potrzebował już różnych rzeczy, ale o krwi mówi po raz pierwszy.
– Musimy biec na most! – Joszko nadal zdzierał sobie gardło. Na szczęście właśnie zmienił się kolor świateł, dlatego rzucił się w te pędy na przejście. – Był poważny wypadek na moście przy ul. Królowej Jadwigi – sapał. – Dużo osób jest rannych. Są tam nawet dzieci. Wszędzie podają komunikaty, że trzeba oddawać krew, by ratować ich życie. Biegnijmy oddać krew!
– Joszko, uspokój się – Maksiu chwycił go za ramiona. – Nie możemy w ten sposób pomóc poszkodowanym, ponieważ nie jesteśmy pełnoletni. Krew mogą oddawać tylko osoby, które ukończyły osiemnaście lat lub mają pisemną zgodę rodziców. My nie mamy ani jednego, ani drugiego.
– Nie? – Joszko zrobił taką minę, że wszyscy parsknęli śmiechem. Choć to było wysoce nie na miejscu.
– No tak – jęknął. – Tam cierpią ludzie, a wy urządzacie sobie żarty.
– Przepraszamy – wyjąkała Ida. – Rozśmieszyła nas twoja mina, ale zgoda, to nie jest dobry moment na żarty...
Jak sie zakończyła historia i co powiedział Idzie na temat krwi jej Anioł Stróż - przeczytajcie w lutowym numerze "Małego Przewodnika".