Lamelka opowiada o...

Lamelka opowiada o zdrowiu

Lamelka opowiada o zdrowiu

Budzik zaczął głośno dzwonić, ale ja, Lamelka, jeszcze nie miałam ochoty na pobudkę. Warknęłam na niego i zaczęłam wypełzać spod kołdry jak ślimak ze skorupy. Centymetr po centymetrze. Powolutku.

„Pięć godzin snu to stanowczo za mało” – Pomyślałam i szczerze postanowiłam, że wieczorem
wskoczę do łóżka najpóźniej o godzinie dziewiętnastej. A może nawet natychmiast po powrocie
ze szkoły. – Moje ukochane łóżeczko – jęknęłam z tęsknotą.
Poranną gimnastykę ograniczyłam do pokonania ślimaczym ruchem sześciu metrów korytarza dzielących
mój pokój od łazienki. Oczy umyłam wskazującymi palcami, które zmoczyłam kilkoma kroplami wody. A wyszorowanie zębów okazało się prawie niewykonalnym zadaniem.
Moja szczoteczka ważyła chyba tyle, co podwórkowa szczotka, a gdy nałożyłam na nią pastę, stała się prawie nie do udźwignięcia. Poranna toaleta zajęła mi więcej czasu niż wieczorna kąpiel.
Bo zasnęłam na umywalce...

Co się zdarzyło dalej?
Zerknijcie do lutowego numeru "Małego Przewodnika" i złóżcie szarą książeczkę, a wszystko stanie się jasne.