Czytamy bo to kochamy

Planowacze, ganiacze...

Planowacze, ganiacze...

Planowacze, ganiacze i wyręczacze, czyli świąteczni zapominacze

Rozpoczął się pierwszy dzień grudnia. Dla planowaczy grudzień to czas codziennego planowania i odhaczania. Dla ganiaczy – czas codziennego robienia tego, co mieli zrobić dzień wcześniej. A dla pomagaczy – czas codziennego pomagania tym i tamtym..
   Gabrysia należała do pierwszej grupy. Była planowaczką. Już pierwszego grudnia zrobiła bardzo szczegółowy plan grudniowych działań. A potem to, co zaplanowała, wykonywała i odhaczała. Jej grudniowe dni wypełnione były po brzegi zadaniami. I tak pierwszy grudniowy wtorek miał wystarczyć na szkołę, upieczenie mikołajkowych cynamonowych  ciasteczek, zrobienie śniegowych płatków z bibuły dla przedszkolaków, napisanie listu do Świętego Mikołaja, posprzątanie biurka i uszycie świątecznej skarpety.
    Kajtek należał do drugiej grupy. Był ganiaczem. Codziennie próbował dogonić poprzedni dzień. A ten umykał przed nim tak szybko, jakby chciał sprawdzić, czy chłopiec potrafi go dogonić. Pierwszy nie pozwolił mu zrobić adwentowego kalendarza dla młodszej siostry. I dlatego Julka dostała go dopiero drugiego. Dwunasty połową swoich zadań obdarował trzynastego. A papierowe łańcuchy, które miały być zrobione siedemnastego, swój początek miały dziewiętnastego.
   Lamelia Szczęśliwa należała do trzeciej grupy. Codziennie od świtu do nocy komuś pomagała. W poniedziałek zrobiła ubranka dla siedmiu psiaków z sąsiedztwa. We wtorek odmalowała werandę pani Marty. W środę posprzątała salon babci Amelki i wyczyściła piec w szkole, bo zamiast grzać – dymił. W czwartek wyręczyła panią Józię i upiekła za nią wielką drożdżową babę. A w piątek wyręczyła kolejno pana Leona, ciotkę Julę i Szymona. I dlatego dopiero po przytaszczeniu świerkowego drzewka, naprawieniu choinkowych lampek i kupieniu składników na kutię wróciła do domu. 

Dwa dni później listopadowe chmury przegoniły grudniowe. Śnieg przestał sypać, a zaczął padać deszcz i...
I co dalej? Dowiecie się otwierając grudniowy numer "Małego Przewodnika" na stronach 24-27.