Jestem coraz lepszy

Kiedy PRZEPRASZAM nie wystarcza

Kiedy PRZEPRASZAM nie wystarcza

Mama obudziła mnie rano i choć obiecała, że będziemy robiły naleśniki, to jednak powiedziała, że ich nie będzie, ponieważ nie kupiła jajek. Idąc do łazienki, rzuciła tylko: „Przepraszam”. Tak więc zupełnie nie zdążyła zobaczyć mojej słusznie naburmuszonej miny. Pomyślałam, że może przez ten brak naleśników to chociaż dostanę dodatkową porcję czekolady do owsianki, ale nie!

Kiedy szłyśmy z mamą do szkoły, to szkoda mi było dalej się złościć, bo wtedy właśnie układamy dla siebie zagadki – i to jest naprawdę dobra zabawa. Pamiętałam jednak, żeby się tak bardzo nie śmiać jak zawsze. Mama wtedy powiedziała, że chyba nie o te naleśniki się dąsam. Oczywiście, że o naleśniki! Ale nic nie odpowiedziałam, bo chciałam, żeby mama się sama domyśliła, jak mi  przykro i jakie to było dla mnie ważne. Jak lubię rozbijać jajka i miksować ciasto! Umowa to umowa, a naleśniki to naleśniki!
 
Kiedy weszłam do szkoły, okazało się, że przygotowujemy w parach projekt o kosmosie i rakietach. I mój najlepszy kolega Janek już umówił się z Piotrkiem, że będą go robić razem. Zupełnie nie pomyślał, że przecież my lubimy razem pracować, a ja lubię przychodzić do niego do domu. Byłam naprawdę zdenerwowana, a ponadto wciąż jeszcze pamiętałam, że rano nie było obiecanych naleśników!
 
To jest taki okropny dzień – pomyślałam.
 
Wieczorem oglądaliśmy z tatą film. Bardzo lubimy ten czas, bo zwykle wtedy dużo rozmawiamy, na przykład o tym, dlaczego ktoś coś zrobił, jak to teraz będzie albo wymyślamy, co będzie dalej. Ale do taty ktoś zadzwonił i tata zwrócił się do mnie: „Przepraszam, idę porozmawiać”.

– Czy mam zatrzymać film? – spytałam.
– Oglądaj dalej – powiedział i poszedł.  
– I znów to samo! – jęknęłam. Przecież tata dobrze wie, że w oglądaniu filmów najlepsze jest to, że jest to oglądanie filmów z NIM! Rozmawiał na balkonie o wiele za długo i wrócił, jakby nic się nie stało, a ja zupełnie byłam już nieszczęśliwa!  
 
Poszłam na kolację z takim przemyśleniem, że samo „przepraszam” czasami nie wystarcza.

Co się zdarzyło dalej i czy trudne sytuacje miały szansę zamienić się w dobre?
Koniecznie przeczytajcie. Zresztą, każdemu z nas chyba często przydarzają się coś takiego...