– To straszne. Wyjeżdżamy dopiero jutro. A dziś jeszcze same nudy, na przykład obiad u babci. Znowu będą jakieś kluski albo pierogi…
– I pomidorowa. Bleee… Dobrze, że od jutra będziemy gotowali my, mężczyźni. I to same fantastyczne rzeczy. Może nawet na coś zapolujemy? – rozmarzył się młodszy z elfów.
Pierwsza okazja do polowania na dziką zwierzynę nadarzyła się szybciej, niż się wszyscy spodziewali. Tuż po opuszczeniu pociągu tata z marsową miną zwrócił się do synów: – No jak to? Zjedliście w pociągu wszystkie kanapki? Dobrze chociaż, że mamy całą torbę puszek i warzyw. A tak właściwie to gdzie ją mamy?
Niestety, po przeszukaniu wszystkich bagaży okazało się, że ziemniaki, sardynki w pomidorach i szynka odjechały w dalszą drogę pociągiem.
Jak się dalej potoczyly losy Kazika, Edka i ich taty? Sprawdźcie w wakacyjnym numerze "Małego Przewodnika".