- Mam trzydzieści trzy złote w skarbonce - wyznał Bodzio. - Może babcia dorzuciłaby mi trochę.
- Moja też - westchnął Pulpet. - Ale i tak nie zbierzemy więcej niż stówę.
- Czyli musimy szukać tanich rozwiązań.
Podróż balonem na ogrzewane powietrze raczej odpadała. Nawet gdyby zabrali rodzicom wszystkie zapalniczki, zapałki i zapalarki, nie zdołaliby oderwać się od ziemi choćby na centymetr - a co dopiero wzlecieć poza ziemską atmosferę! Trzeba było pomyśleć o czymś innym.
- Święta sprzyjają rozmyślaniom - powiedział Bodzio, mimowolnie naśladując głos pani katechetki. - Przerywamy naradę do wtorku!...
Co wydarzy się dalej i czy Bodziowi i Pulpeowi udało się w końcu polecieć w wymarzony kosmos? Przeczytajcie w kwietniowym numerze "Małego Przewodnika".