Działo się to w czasach, kiedy ludzie nie wysyłali sobie mejli, tylko listy - a ja, Grzegorz Kasdepke, autor tego opowiadania, byłem jeszcze smarkaczem!
- A ja wam mówię - wieszczył Bezu-bezu, mój klasowy kolega - że z tej nauki pisania i czytania nic dobrego nie będzie.