Poradniczek dla małych i dużych

Czy istnieją lawendowe wakacje?

Czy istnieją lawendowe wakacje?

Było lato. Na ogrodowym stole, który pamiętał jeszcze pradziadka Lamelii Szczęśliwej, stał dzbanek z kompotem z jabłek i mięty. Kawałki jabłek wyglądały jak małe łódki, a listki mięty jak rybki. Kiedy pierwsza jabłkowa łódka z silnym nurtem kompotu wpłynęła do szklanki, a tuż za nią podążyły dwie rybki, pojawili się Gabrysia i Kajtek.

– Na wakacje w tym roku pojedziemy do mojej kuzynki Marty na wieś – poinformowała Lamelia.

– Co?! – zawołały chórem dzieciaki. – Ale my myśleliśmy, że pojedziemy tam, gdzie żyją tygrysy – powiedział chłopiec. – Albo tam, gdzie latają białe ptaki – uzupełniała dziewczynka.

– Nie martwcie się – uspokoiła ich Lamelia. – U Marty na wsi naprawdę jest ciekawie. Można spotkać prążkowane zwierzaki i białe latające stworzonka.

A potem zaczęła wymieniać:
– O poranku będziemy zrywać lawendę, pleść lawendowe wianki, robić kremy i szyć zapachowe poduszeczki, których nie lubią mole. Po południu będziemy piec ciasteczka ze śliwkami, a wieczorami leżeć w hamaku, pływać w zapachu lawendy i patrzeć na gwiazdy.

– Nie będziemy! – chórem odpowiedziały dzieciaki.

– Nie będę robiła żadnych wianków, kremów i zapachowych poduszeczek – zaprotestowała Gabi.

– A ja nie mam ochoty na śliwki! – zawołał Kajtek. – I gapienie się na gwiazdki – dodał złośliwie.

I zaczęli marudzić. Marudzili, pakując walizki. Marudzili, wsiadając do samochodu, jadąc nim i wysiadając z niego. Raz tylko udało się wcisnąć Lamelii zdanie, że po powrocie z wakacji u Marty mogą pojechać tam, gdzie są lwy, i tam gdzie są białe ptaki.

– Jejku! – zawołała Gabrysia, kiedy dojechali na miejsce i natychmiast z Kajtkiem pognali do lawendowych krzewinek.

– Lawendowy berek jest najfajniejszy na świecie – powiedział Kajtek, kiedy zmęczony jak mops, usiadł przy misce pełnej pierogów ze śliwkami.

– Wołałam was siedem razy – powiedziała z wyrzutem Lamelia....

i... co wydarzyło się dalej? Kto wie?
W razie czego podpowiadam, że na stronach
38-39 wakacyjnego numeru "Małego Przewodnika" jest cała opowieść. Przecdzytajcie koniecznie!