Poradniczek dla małych i dużych
Jak smakują wspomnienia?
Maj, najlepszy perfumiarz wśród dwunastu miesięcy, od świtu obdarowywał mieszkańców miasteczka zapachem konwalii i piwonii.
„Święto dla nosów”, pomyślała Lamelia, kiedy otworzyła okno i poczuła kwiatową woń. Zapach konwalii, który dotarł do niej pierwszy, wprawił ją w tak dobry humor, iż natychmiast pobiegła do spiżarni i wyjęła butelkę porzeczkowego soku.
– Gabrysiu, Kajtku! – zawołała. – Idziemy do Klementyny Blaszki!
– Cooo?! – wykrzyknęły jednocześnie dzieciaki.
– Do pani Blaszki? – upewniała się Gabrysia.
– Uhm – potwierdziła tylko pani Szczęśliwa i podała dzieciom swetry.
– A nie możemy pójść do pana Alojzego, który potrafi wyczarować coś z niczego – nieśmiało zasugerował Kajtek. – Może mógłby nas nauczyć robić tarkę do warzyw z puszki po groszku.
– Idziemy do pani Klementyny – powtórzyła Lamelia i ruszyli.
– Słyszałam, że pani Klementyna mieszka z bardzo dużym, groźnym szczurem, który lubi wylegiwać się pod czerwonym pledem. Podobno jej dom to graciarnia. A Filip twierdził, że kiedyś tak na niego spojrzała, że biedaczek przez kilka następnych nocy miał koszmary – mówiła Gabrysia, mając nadzieję, że Lamelia zmieni decyzję i zawrócą do jej domu.
Ale nie zawrócili...
Co się zdarzyło później? Koniecznie rpzeczytajcie na stronach 26-27 majowego numeru "Małego Przewodnika".