Anioł: – Za serduszkiem papierowym?
Mała: – Papierowe czy plastikowe, ale to zawsze serduszko – coś tam ono znaczy.
Anioł: – To dla ciebie takie serduszko tak wiele znaczy? Nikt cię nie kocha żywym sercem?
Mała: – Ktoś tam mnie kocha, ale ja też bym chciała kogoś pokochać. Tylko nie mów mi tego swojego przysłowia: „Nie mów za prędko «kocham», kochanie, bo «ko» odejdzie, a «cham» zostanie”.
Anioł: – Świetnie zapamiętałaś!
Mała: – A widzisz! Pamiętam też, że uczyłeś mnie kochać nie jakiegoś tam kogoś wymarzonego, tylko zwykłego bliźniego. A ja mam w klasie właśnie takiego bliźniego - do pokochania prawie niemożliwego. Gdybym dostała walentynkę, to jemu bym ją oddała, ale pewnie zabiłby mnie śmiechem…
Anioł: – Oj, chyba się domyślam, komu…
Mała: – No cóż, jeśli jest się wszystko wiedzącym Aniołem, to się wie, że to Pino. – Kubek w kubek pajacyk Pinokio z baśni – chłopak całkiem bez serca, za to z pełną głową głupich pomysłów. Nie wiem, ilu w ogóle chłopców ma coś takiego jak serce, a ilu jest tylko głupimi, drewnianymi pajacami.
Anioł: – A sprawdzałaś, czy Pino ma serce?
Czy Pino ma serce, a jeśli tak to jakie?
Dowiecie się otwierajac lutowy numer "Małego Przewodniak" na stronach 4-7