Pod skrzydłem anioła

Serduszko dla Pinokia

Serduszko dla Pinokia

Mała: – Powiedz mi, mój Strażniku i Przewodniku, jakim cudem możesz być od razu tutaj i w niebie? Anioł: – Anioły mogą być we wszystkich miejscach naraz. Mała: – Szkoda, że ja nie mogę być taka wszędobylska. Bo gdybym mogła choć na chwilę wpaść do nieba, to zapytałabym świętego Walentego, dlaczego nie dostałam żadnej walentynki? Bo widzisz, gdy jest się dziewczynką, to się tęskni za walentynką

Anioł: – Za serduszkiem papierowym?
Mała: – Papierowe czy plastikowe, ale to zawsze serduszko – coś tam ono znaczy.
Anioł: – To dla ciebie takie serduszko tak wiele znaczy? Nikt cię nie kocha żywym sercem?
Mała: – Ktoś tam mnie kocha, ale ja też bym chciała kogoś pokochać. Tylko nie mów mi tego swojego przysłowia: „Nie mów za prędko «kocham», kochanie, bo «ko» odejdzie, a «cham» zostanie”.
Anioł: – Świetnie zapamiętałaś!
Mała: – A widzisz! Pamiętam też, że uczyłeś mnie kochać nie jakiegoś tam kogoś wymarzonego, tylko zwykłego bliźniego. A ja mam w klasie właśnie  takiego bliźniego - do pokochania prawie niemożliwego. Gdybym dostała walentynkę, to jemu bym ją oddała, ale pewnie zabiłby mnie śmiechem…
Anioł: – Oj, chyba się domyślam, komu…
Mała: – No cóż, jeśli jest się wszystko wiedzącym Aniołem, to się wie, że to Pino. – Kubek w kubek pajacyk Pinokio z baśni – chłopak całkiem bez serca, za to z pełną głową głupich pomysłów. Nie wiem, ilu w ogóle chłopców ma coś takiego jak serce, a ilu jest tylko głupimi, drewnianymi pajacami.
Anioł: – A sprawdzałaś, czy Pino ma serce?
 
Czy Pino ma serce, a jeśli tak to jakie?
Dowiecie się otwierajac  lutowy numer "Małego Przewodniak" na stronach 4-7