Mała: – Tobie to dobrze, mój Aniele. Latasz sobie w powietrzu. Nie musisz stać w korkach ani hamować na czerwonych światłach. One mnie właśnie strasznie denerwują, wiesz? Kiedy tato mnie rano wiezie do szkoły i jak zawsze jesteśmy trochę spóźnieni, bo jak na złość zapalają się nam wciąż tylko czerwone światła. Gdybym znała jakieś takie czary, to zmieniłabym je wszystkie na zielone.
Anioł: – No, to byłby dopiero karambol!
Mała: – Co takiego?
Anioł! – Katastrofa! Zderzenie wszystkich samochodów, bo żaden by się nie zatrzymał. Światła na skrzyżowaniu to nie dyskoteka.
Mała: – No tak, ale te czerwone światła, to jak takie nieustanne mamine: „uważaj”, „nie wolno”, „pamiętaj”, „zabraniam”! Można mieć czasem tego dość. Chętnie wymyśliłabym taki zakaz wszystkich zakazów. Taką zieloną tablicę z napisem: „Tu się zabrania zabraniać!”.
.....
Co odpowiedział Małej zaprzyjaźniony Anioł?
I dlaczego w życiu nie można zawsze robić to, co się chce?
PRZECZYTAJCIE na stronach 4-6 wrześniowego numeru "Małego Przewodnika"!