Tu właśnie pojawił się problem biedronki Hani. Przez całą wiosnę chorowała. Niezbyt poważnie, ale lekarz i tak kazał jej pozostawać w domu i wypoczywać. W takich warunkach nie było oczywiście mowy o chodzeniu na zbiórki i zdobywaniu sprawności. W marcu cała drużyna uczyła się bandażować rozbite kolana i mierzyć temperaturę, wszyscy zapracowali wtedy na naszywkę „Ratownika”. Hania zaś kaszlała i kichała w domu. W kwietniu wszyscy zdobywali „Kucharza” gotując i dekorując stoły, a Hania leżała w łóżku. W maju harcerze tak długo biegali z lupami i badali ślady pozostawione na leśnych ścieżkach, aż otrzymali plakietkę „Przyjaciel zwierząt”. Hania natomiast znowu przyjmowała lekarza u siebie w domu.
Wreszcie, kiedy zrobiło się naprawdę ładnie i ciepło, małej biedronce się poprawiło. Lekarz pozwolił jej wychodzić na dwór i bawić się z kolegami. Niestety radość Hani szybko zmieniła się w jeszcze większy smutek. Stało się to na pierwszej zbiórce...
A co się wydarzyło dalej, sprawdźcie w czerwcowym numerze "Małego Przewodnika".