Pod skrzydłem anioła

Do domu w niebie

Do domu w niebie

Anioł: – Jaką ty masz zagadkową minę. Mała, czyżbyś jakąś zagadkę rozwiązywała? Mała: – Nie. Ja wymyślam zagadki. Bo wiesz, kiedy coś zwyczajnego ukryje się w zagadce, to od razu staje się to zagadkowe i tajemnicze. Na przykład…

No właśnie – zgadnij, co to jest:
W bajkach jest z kart albo z piernika.
Czasem na niego mówią mieszkanie,
gdy jest prawdziwy, drzwi nie zamyka,
bo zawsze może usłyszeć pukanie.
 
Anioł: – A cóżby innego niż dom? Stary, poczciwy, swojski dom!
Mała: – No tak, mówi się często: „Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”. I to jest prawie prawda, ale trzeba się spytać: „A w jakim domu? Z jakimi domownikami?”. Bo są przecież różne domy i różni ich mieszkańcy.
Anioł: – Tak. Ja życzyłbym każdemu takiego domu jak ten Zachariasza i Elżbiety. I takiego cudownego gościa jak Maryja, co w ten dom wniosła niebo. Dlatego potem tylko za niebem tęskniła. Za niebem, które Jezus otworzył dla wszystkich – i tych, co mieli tutaj domy, i tych, co ich nie mieli albo mieli tylko jakieś ciasne mieszkanka lub tylko w nich swoje małe kąty...

Cio odpowiedziała Mała Aniołowi i dokąd zaprowadziła ich listopadowa pogaduszka, przekonajcie się sami.
Na tronach 4-8 listopadowego "Małego Przewodnika" znajdziecie całą ich rozmowę.