Jesienne śniadanie u Lamelii Szczęśliwej było jak zawsze pożywne i zdrowe.
Gabrysia jadła owsiankę z prażonym jabłkiem, Kajtek – orkiszową bułkę z plastrem sera i ogórkiem, a Lamelia – twarożek ze szczypiorkiem, kapką oliwy i kostkami chleba.
Właśnie wtedy, kiedy dziewczynka przełykała porcję owsianki, chłopiec przeżuwał kawałek bułki, a pani Szczęśliwa rozgryzała chlebową kostkę, redaktor Radia Chrabąszcz oznajmił, że po południu będzie lało i błyskało.
– To niemożliwe, przecież jest słoneczko – zgryźliwie zauważyła Gabrysia, a Kajtek dodał, że nie można wierzyć temu panu redaktorowi.. Bo pewnego styczniowego dnia powiedział on, że lekko poprószy śnieg, a była śnieżyca, i to taka, że nawet bałwany narzekały na pogodę.
– Ja jednak na wszelki wypadek wezmę chustkę i kalosze – oznajmiła Lamelia. – Poszukiwaczka skarbów musi być przygotowana na wszystko.
– Poszukiwaczka skarbów?! – zawołały jednocześnie dzieci. Wyglądały jak dwa znaku zapytania.
– No tak – dumnie odparła Lamelia…
A co było dalej, przeczytajcie na stronach 24-25 październikowego numeru „Małego Przewodnika”.