Może dlatego, że 14 lutego uśmiecha się do nas św. Walenty, patron zakochanych, ale także chorych na epilepsję. Ale dlaczego w lutym pamięta się tylko o nim, skoro jest także ważne święto rozświetlonej Matki Bożej, niosącej do świątyni małego Jezusa jak światło, które świeci najjaśniejszym płomieniem.
Jest także dzień ludzi chorych, których Matka Boża z Lourdes chowa pod swój płaszcz.
Są również ferie zimowe, które sprawiają, że uśmiechamy się od ucha do ucha. Dlaczego więc pamiętamy tylko o św. Walentym?
Może dlatego, że ów święty podpowiada nam, że prawdziwa miłość jest ważniejsza od czerwonego serduszka, a rozdawanie jest tak przyjemne jak picie gorącej czekolady.
Spróbujcie! Do numeru dołączyliśmy czekoladę na gorąco!
Podarujcie komuś odrobinę bezinteresownej miłości i przekonajcie się, ile radości wskoczy Wam do serca – nie plastikowego, nie czekoladowego, ale prawdziwego, które dobrze wie, że miłość to nie zabawa.
Foto: Maya Kruchancova - Fotolia_com